DĄB nie do przełamania
08/31/2014
Ciężka przeprawa z beniaminkiem
09/21/2014Mnóstwo emocji towarzyszyło niedzielnemu spotkaniu. Dla wszystkich tych których zabrakło, przygotowaliśmy relację z tego ważnego dla nas wydarzenia.
Piękna słoneczna aura idealnie nadawała się na mecz. Dzieki niej, również ilość kibiców prezentowała znacznie powyżej średniej. Mecz był szczególnie ważny dla niektórych zawodników Będkowa ponieważ część swojej kariery spędzili na grze w lokalnym klubie. Mimo tego wszyscy odrzucili sentymenty i rozpoczął się mecz GROM Ligota Piękna : SPARTA Będkowo.
Ligota rozpoczęła mecz od mocnego uderzenia. Już po rozegraniu piłki ze środka gospodarze wypracowali sobie świetną sytuację na lewej flance. Mijając obrońcę napastnik GROMU oddal strzał, jednak na posterunku był Wojciechowski.
Kolejne sytuację po obu stronach nie prezentowały takiego zagrożenia a większość gry toczyła się w środkowej strefie boiska.
Powyższą sytuacja miała miejsce do ok 20 min. Wtedy to Szymański rozpoczął akcję na prawej stronie. Przegrał piłkę przez środek, a ta trafiła do Miłosza Mazija. Pomocnik SPARTY przegrał piłkę na drugą stronę do swojego brata Kamila który umieścił piłkę w siatce. GROM 0:1 SPARTA .
Na odpowiedź gospodarzy wystarczyło poczekać ok 5 min. Po świetnym zagraniu Piotra Ulatowskiego sam na sam wyszedł napastnik GROMu. Zdołał on położyć bramkarza jednak wykonał jeszcze jeden zwód i został sfaulowany przez Marka Wincaszka. Sędzia słusznie podyktował rzut karny i ukarał zawodnika żółtą kartką. Napastnik pewnym strzałem w lewą stronę zmylił bramkarza i wyrównał wynik. GROM 1:1 SPARTA .
Choć wynik nie uległ zmianie do końca pierwszej połowy, mogliśmy oglądać wiele szybkich akcji po obu stronach. Wśród graczy Ligoty szczególnie wyróżniał się Piotr Ulatowski który swoim rozgrywanym piłki wypracował wiele okazji dla GROMu. Podobnie sytuacja wyglądała. W drużynie Będkowa, gdzie świetny mecz rozegrał młodszy z braci Mazijów – Miłosz. Zanotował na swoim koncie wiele przechwytów i świetnie włączał się w akcje ofensywne.
Przez ostatnie 5 min pierwszej połowy gospodarze zyskali sporą przewagę i co raz łatwiej dochodzili do sytuacji strzeleckich. Mimo tego tej szalonej końcówki wynik nie uległ zmianie.
KONIEC PIERWSZEJ POŁOWY.
Druga część spotkania była znacznie spokojniejsza. Dający się we znaki upał i zmęczenie po pierwszej połowie wyraźnie nadszarpnęły siły zawodników. Znaczący wpływ na tempo spotkania miała zmiana Ulatowskiego na Sokalskiego w środku pola.
Obie drużyny preferowały grę długimi podaniami z pominięciem obrońców. Jak pokazywał jednak wynik to jednak formacje obronne były tymi najważniejszymi, bo to o nie rozbijały nieudane ataki przeciwnika.
I tak było do 75 min. Po akcji prawą stroną Paweł Kundera zagrał równolegle do Kamila Mazija który popędził w kierunku bramki. Przy próbie strzału piłka trafiła do Miłosza Mazija który był ustawiony na środku pola karnego. Nie mogąc oddać strzału z powodu zasłaniających bramkę obrońców “Miko” zagrał na lewą flankę do zupełnie nie pilnowanego Adriana Kmiecika. Lewy pomocnik uderzył z całej siły umieszczając piłkę w siatce. GROM 1:2 SPARTA.
Jedyną zmianą po strzelonej bramce była zmiana stylu gry w przypadku obu drużyn. Częste przegranie przez środkowych pomocników stały się standardem. Mimo strzelonej bramki SPARTA nie zamierzała się bronić co było widać w ostatnich akcjach. Wynik do konca meczu nie uległ już zmianie.
KONIEC MECZU