
Porażki smak
02/10/2015
Wysoka porażka SPARTY
02/24/2015Nasi zawodnicy do niedzielnego sparingu przystąpili w dobrych humorach lecz w niepełnym składzie. Zabrakło m.in. kontuzjowanego Wojciecha Hrycewicza, stopera Kacpra Kundery, Piotra Fiedziuka oraz wiecznie młodego Józefa Ulatowskiego.
Goście rozpoczęli mecz w 9. jednak dzięki mądrej grze przewaga SPARTY nie była aż tak widoczna. Piłkarze z Brzykowa podawali piłkę jak po sznurku stwarzając groźne sytuacje, jednak niewiele z nich zakończyło się strzałem. Choć gospodarze potrafili jednak odpowiedzieć szybką kontrą to jednak w wielu sytuacjach brakowało skuteczności lub świetnymi interwencjami popisywał się bramkarz Brzykowa. Pierwsza bramka padła po ok. 15-20 min. pierwszej połowy. Po akcji lewą stroną boiska piłka została przerzucona na prawą stronę do Adriana Kmiecika który stojąc na piątym metrzemiał przed sobą czyste pole. Niestety sam był tak bardzo zdezorientowany zagraniem, że oddał strzał w środek bramki gdzie interweniował w ostatniej chwili bramkarz. Nie zdołał jednak jej złapać, a jedynie wybił futbolówkę do lewej strony gdzie czekał już na nią Kamil Mazij, który juz się nie pomylił i było 1:0 dla SPARTY.
W kolejnych minutach gra była bardziej wyrównana, a można pokusić się o stwierdzenie, że piłkarze Brzykowa co raz częściej pojawiali się pod bramką SPARTY. Mimo ciekawej gry piłką to Będków strzelił kolejną bramkę. Po zagraniu długiej piłki do Kamila Mazija, popędził on na bramkę. Po oddaniu strzału w asyście obrońców, bramkarz zdołał wybić piłkę pod nogi Mazija, który tym razem nie dał mu najmniejszych szans.
Piłkarze schodzili przy wyniku 2:0 dla Sparty, jednak przewaga nie była tak jednoznaczna.
Na początku drugiej połowy i właściwie przez jej większą część widoczna była ogromna determinacją PŁOMIENIA. Piłkarze gości często dochodzili do sytuacji strzeleckich. Skutkiem tego była bramka na 2:1, gdzie wykorzystując nieporozumienie między bramkarzem i obrońcą napastnik Brzykowa minął stopera, przejął piłkę przed goalkeeperem i oddał celny strzał.
SPARTA jednak długo nie pozostała dłużna. Po rozegraniu piłki od obrony, przez środek pola piłkę na dobieg ponownie dostał Mazij. Pozostawiając za sobą obrońców popędził wprost na bramkarza. Mi mijając go, oddał strzał z ostrego konta, strzelając swojego 3 gola i kompletując Hat-tricka.
Goście pokazali świetne przygotowanie do rzutów wolnych. W pierwszym przypadku ofiarną interwencją SPARTĘ uratował Wojciechowski, przy 2 rzucie wolnym piłka minimalnie minęła bramkę.
W tym momencie wyraźnie obie drużyny juz osłabły. Ataki były rzadsze jednak nadal groźne. Z dość niepozornej sytuacji pojawiła się kolejna bramka. Po przerzuceniu piłki w polu 16,
napastnik gości zderzył się z bramkarzem, po czym sędzia przyznał rzut karny dla Brzykowa. Po mocnym strzale w lewy róg bramki, piłka wpadła po rękach Wojciechowskiego na 3:2.
W tej sytuacji SPARTA ponownie przycisnęła, a rzut karny wywalczył Grzegorz Czechura. Do rzutu podszedł Mazij. Pewnym strzałem w dolny róg, nie dał szans bramkarzowi.
Mecz zakończył się wynikiem 4:2 jednak obie drużyny prezentowały podobny poziom.