Sroga porażka we Wrocławiu
05/27/2016Ważny sprawdzian
06/04/2016Niedzielne przedpołudnie przywitało zawodników ciepłym wiosennym deszczem. Kibiców na szczęście to nie odstraszyło i kilkudziesięciu z nich zostało z nami do końca. Goście z Sołtysowic przyjechali do Nowego Dworu jako zdecydowany faworyt, jednak nasza drużyna na swoim terenia tanio skóry nie sprzedaje, o czym przekonały się drużyny z Widawy, Krzyżanowic czy Ligoty.
Mecz rozpoczął się od zdecydowanych nacisków Sołtysowic. Jednak dzięki zdecydowanej postawie Kacpra Kundery który wywiązywał się świetnie z roli ostatniego obrońcy wiele piłek nie przedostawało się pod pole bramkowe.
Będków próbował konstruować akcje skrzydłami jednak w wielu sytuacjach sam z 2-3 obrońcami zostawał Kamil Mazij. Kiepska organizacja gry przekładała się na małą ilość sytuacji podbramkowych, które, w pierwszej połowie, można było policzyć praktycznie na palcach jednej ręki.
SPARTA dzielnie odpierała ataki, jednak goście stwarzali sobie co razie więcej sytuacji podbramkowych i sytuacji do strzału. Jedyne czego brakowało piłkarzom MKSu to celność. Wrocławianie mylili się zarówno z za szesnastki jak i z okolic pola karnego. Wraz z upływem czasu co raz częściej pojawiały się błędy również w obronie SPARTY. Po jednej z aukcji skrzydłem napastnik Sołtysowic wszedł w pole szesnastki. Pilnujący go Piotr Żołowicz starał się nie dać sędziemu powodów do odgwizdania rzutu karnego. Jednak w momencie gdy napastnik ruszył zdecydowanie w kierunku bramki równo z trawą ściął go Kacper Kundera, który nieznacznie spóźnił wejście. Zagranie zdecydowanie kwalifikowało się na rzut karny, a nasz obrońca został ukarany żółtą kartką. W 45 minucie do piłki podszedł Grzegorz Kubik. Artur Mikołajów zdołał wyczuć intencje strzelca, jednak przy dobitce nie miał już szans, a SPARTA straciła bramkę do szatni.
Druga połowa przyniosła kilka zmian i roszad w drużynie SPARTY, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Nie oznacza to jednak , że piłkarze Sołtysowic przestali nacierać na bramkę gospodarzy.
Już w pierwszych minutach MKS mógł zwiększyć prowadzenie po niepewnej interwencji Wojciechowskiego, który zmienił na bramce Artura Mikołajów. W tej sytuacji jednak fatalnym pudłem popisał się jeden z napastników. W końcu jednak niewykorzystane sytuacje zaczęły się mścić. Po dalekim wykopie z pod bramki, piłka trafiła do Kamila Mazija, a ten zdołał minąć ostatniego obrońcę i ruszył zdecydowanie na bramkę. Jednak przed samym bramkarzem nasz napastnik tak niefortunnie zatrzymał piłkę, że zdołał piętą przelobować zaskoczonego bramkarza.
Gospodarze złapali wiatr w żagle i podwyższyli wynik już 2 minuty później. Do wykonania rzutu rożnego dla SPARTY podszedł Wieczorkiewicz, który świetnie dograł piłkę na wolne pole. Wbiegający do piłki Mazij dostał idealną piłkę i posłał ją po długim rogu, pod samą poprzeczkę, nie dając bramkarzowi najmniejszych szans.
Goście rzucili się do odrabiania jednak ciągle brakowało im skuteczności lub na ich drodze stawała obrona SPARTY. Bardzo dobry mecz rozegrał nowy nabytek SPARTY Łukasz Grudzień, który dobrze wprowadził się w mecz na środku pomocy. Zdecydowanie lepiej zaczął sobie radzić również Paweł Grech, który zszedł na prawą stronę pomocy.
Zdecydowanie najwięcej emocji przyniosła jednak końcówka. Jeszcze w doliczonym czasie gry po znakomitej kombinacyjnej akcji Sołtysowic, brakło kilku centymetrów, aby piłka wpadła do bramki. Ta jednak obiła się od słupka i wpadła pod nogi innego z zawodników Sołtysowic, któremu w oddaniu dobrego strzału przeszkodził kolega z drużyny.
Cały mecz był znakomitym widowiskiem dla kibiców i do samego końca opiewał w akcje podbramkowe. Dzięki wygranej SPARTA awansowała na 9 pozycję. Dzięki kolejnej wygranej, w rundzie wiosennej Będków jest niepokonany na boisku w Nowym Dworze.
2 Comments
Gratulacje dla obu drużyn. Bardzo fajnei się oglądało.
Dobra robota chłopaki. Pierwsza połowa słabo, ale bramki pięknej urody