
Nowy wygląd strony !
05/26/2016
Horror i twierdza w Nowym Dworze
05/31/2016Niedzielna porażka z liderem z Wrocławia przyniosła nam wiele lekcji. Nie stawialiśmy się w tym meczu w roli faworyta, jednak tak wielka ilość straconych goli bardzo boli.To był gorący dzień. Już mimo wcześniejszej pory obie drużyny w czasie rozgrzewki smażyły się na murawie. Wiedzieliśmy że z powodu niektórych braków kadrowych będziemy musieli zmienić naszą taktykę. Nic jednak nie wskazywało na to co miało nadejść.
W punkt o godzinie jedenastej gospodarze zaczęli pierwszą połowę. W oczy od razu rzucało się ich zgranie i szybkie przeprowadzenie akcji. gospodarze znakomicie grali skrzydłami i bardzo szybko zdali pierwszy cios. Już w 9 minucie Daniel Król postał piłkę przed polem szesnastki i minął obrońców. W sytuacji sam na sam nie dał szans bramkarzowi zdobywając bramkę na 1:0. Druga bramka padła zaledwie 3 minuty później jednak wyniku sporej kontrowersji, bowiem zawodnik gospodarzy znajdował się na pozycji spalonej. Za protesty żółtą kartką ukarany został Artur Mikołajów oraz Józef Ulatowski ( na tłumaczenie dlaczego otrzymał kartę sędzia odpowiedział “Ja pana znam” :)).
SPARTA nadal grała swoje. Zawodnicy wymieniali piłkę między sobą i powoli konstruowali atak. Po jednaj z takich akcji piłka poszybowała do Kamila Mazija, a ten z kolei przyjął piłkę i szybko oddał strzał nie dając bramkarzowi najmniejszych szans. W pierwszej części spotkania gra toczył się głównie w środkowej strefie boiska. Gospodarze nie przeważali, a piłkarze SPARTY nie oddawali pola. Świetnej okazji na wyrównanie, po wrzutce “Rikiego”, nie wykorzystał Adrian Kmiecik. Jednak pod koniec pierwszej połowy w szeregi gości wdarło się zbyt wiele rozluźnienia i po akcji w bocznej strefie zawodnik RÓŻANKI minął 2 obrońców przy linii końcowej i zdołał podać pod nogą bramkarza do stojącego ok. 2m od bramki Piotra Zwolaka, który wpakował piłkę z najbliższej odległości ustalając wynik pierwszej połowy na 3-1.
Początek drugiej połowy nadal był wyrównany. Aż do 55 minuty. Piłkarze RÓŻANKI świetnie rozpoczynali akcje skrzydłami, dogrywając piłkę w srodkowe partie boiska. Po jednym takich zagrań, zamieszanie wykorzystał Tomasz Mikuś oddając strzał z okolic pola karnego. Wojciechowski zdołał się rzucić, jednak odległość była zbyt bliska, a strzał piekielnie mocny przez co piłka zawinęła się na ręce bramkarza i wpadła do siatki.
Zmęczeni co raz bardziej dawało się we znaki piłkarzom obu drużyn. SPARTA próbowała dalej grać “piłką” bowiem nie miała nic do stracenia. Jednak zbyt wiele powrotów znacząco uszczupliło siły zawodników. Dobitnie pokazuje to 65 i 68 minuta w których gospodarze zdobyli dwie kolejne bramki po składnych akcjach w bocznych strefach boiska.
Do końca meczu zawodnicy SPARTY atakowali mniej. Widać było że wynik już odbił swoje piętno na morale drużyny, jednak lider z Wrocławia nie zwalniał tempa. Mimo, że piłkarze z Będkowa starali się trzymać przeciwników z daleka od własnej bramki, w 78 i 87 minucie udało im się dorzucić jeszcze 2 bramki ustalając wynik na 8:1.
Cały mecz był dobrą lekcją choć ze zbyt dużą liczbą straconych bramek. Nie liczyliśmy na zwycięstwo, jednak tak dotkliwa porażka boli. W najbliższą niedzielę spróbujemy odbić to sobie, podejmując na własnym stadionie MKS Sołtysowice.
2 Comments
Dobry mecz. Pierwsza połaowa naet wyrownana. W drugiej polowie Rozanka pokazała dlaczego jest liderem
Nie łamcie się chłopaki!